sobota, 9 kwietnia 2011

Wędkarstwo - jak prowadzić wobler

Wobler to jedna z najczęściej używanych przez wędkarzy przynęt. Jego duża skuteczność jest gwarancją złowienia ryby, chociaż są stosunkowo drogimi wabikami myślę, że warto mieć kilka modeli w pudełku.


Gdy już zaopatrzymy się w przynęty i uzbrojeni w taką przynętę staniemy nad wodą, często zadajemy sobie pytanie jak łowić?



Woblera można wykorzystać praktycznie w każdych warunkach i łowić wszystkie ryby.



Jednym z podstawowych błędów jakie popełnia wędkarz jest prowadzenie woblera (każdej przynęty) ruchem jednostajnym. Pamiętajmy, że większą skuteczność odnosimy, gdy prowadzimy przynętę jak najbardziej zbliżoną do naturalnego poruszania się rybek. Warto co jakiś czas zmienić kierunek skręcania woblera, przyspieszyć lub zwolnić zwijanie linki. Warto też wykorzystać trik, polegający na podszarpywaniu przynęty szczytówką wędki.



Część braci wędkarskiej zadaje pytania jak szybko prowadzić woblera. Odpowiedz jest prosta. Należy tak dobrać szybkość zwijania żyłki, aby sprowokować rybę do brania.



Generalnie należy wiedzieć, że gdy woda jest cieplejsza należy próbować łowić szybciej. Intensywnie żerujące drapieżniki często najlepiej reagują właśnie na szybko prowadzoną przynętę. Gdy woda jest zimniejsza, a ryby mniej aktywne należy próbować prowadzić przynętę wolniej, lub nawet bardzo wolno. Należy tu zwrócić uwagę na fakt, że optymalne temperatury wody dla różnych gatunków są różne. Podczas, gdy dla pstrąga jest to przedział temperatur 8 - 12°C, szczupaki najlepiej żerują, przy temperaturze 15 - 18°C.



Pamiętajmy jednak, że kluczem do sukcesu są osobiste obserwacje wody, znajomość wędki i przyzwyczajeń lokalnych ryb!!!

--
Stopka

Zlotarybka.com.pl bardzo dobry, internetowy sklep wędkarski. Firma od 2000 roku zajmuje się importem i handlem sprzętem wędkarskim. Od początku 2007 roku postanowiła swoją działalność poszerzyć o sprzedaż drogą internetową.



Sklep zawiera tak atrakcyjną i bogata ofertę, że zarówno amatorzy jak i profesjonaliści na pewno znajdą coś dla siebie. A rewelacyjnie niskie ceny jakie oferują sprawią że będziecie mogli pozwolić sobie kupić asortyment jakiego potrzebujecie.



Firma jest właścicielem każdego oferowanego produktu, dzięki czemu każdy kto wyrazi chęć zakupu towaru może być pewny, że ten towar otrzyma.



Mamy nadzieję, że spełnimy oczekiwania i zadowolimy każdego klienta. Towar pakujemy w ciągu 24 godzin na maile odpowiadamy błyskawicznie.



Oferta:

Sprzedajemy: kołowrotki (karpiowe, morskie, hamulec dolny, hamulec górny), wędki (baty, bolonki, feeder, karpiowe, match, pikery, spining, surfowe, telskopowe), żyłki, akcesoria wędkarskie, sztuczne przynęty i inne.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Wędkarstwo - Zestawy na wody stojące

W jednym ze swoich wpisów omówiłem wędkowanie spławikowe na rzekach, a dziś opiszę zestawy spławikowe na wody stojące, jakie stosuję spławiki, żyłki, haczyki, obciążenie oraz jak to wszystko jest zmontowane. Zestawy na wody stojące są zdecydowanie delikatniejsze, począwszy od żyłki, spławika, obciążenia a skończywszy na haczykach.

W jednym ze swoich wpisów omówiłem wędkarstwo spławikowe na rzekach, a dziś opiszę zestawy spławikowe na wody stojące, jakie stosuję spławiki, żyłki, haczyki, obciążenie oraz jak to wszystko jest zmontowane.Zestawy na wody stojące są zdecydowanie delikatniejsze, począwszy od żyłki, spławika, obciążenia a skończywszy na haczykach.Można je zakupić na wędkarskim sklepie internetowym.



Ale po kolei: żyłka główna jaką stosuję do zestawów mieści się w przedziale 0,10 do 0,12 – dla mnie wystarczy. Nie wymienię nazwy żyłki oraz jej producenta bo nie o to tu chodzi, ale tak na marginesie, tanie żyłki aż tak bardzo nie odbiegają parametrami od tych z górnej półki i można śmiało je stosować co niejednokrotnie czynię. Żyłka przyponowa to przedział od 0,07 do 0,10 i tym razem jeśli chodzi o ten element naszego zestawu polecam żyłki dobrej marki, bo to niejednokrotnie od przyponu zależy wyholowanie ryby. Żyłki przygotowane, zabierzmy się za spławiki. W porównaniu z rzecznymi, zdecydowanie zmienia się kształt, gramatura, rozmiar. Spławiki są smukłe, delikatne mieszczące się w granicach 0,5 do 5 gramów. Spławiki z długimi, cienkimi antenkami oraz równie długim kilem.



Każdy kil zbroję 3 lub 4 koszulkami silikonowymi co powoduje równe i dokładne przyleganie żyłki do spławika. Należy jednak pamiętać o ściągnięciu przynajmniej 2 koszulek podczas zmiany ustawienia spławika ( gruntu ) bo może dojść do złamania kila (węglowy, plastikowy ) lub jego wygięcia ( metalowy ). Kolejnym elementem naszego zestawu jest obciążenie, ja stosuję ciężarki śruciny a przy głębokich łowiskach sięgam po oliwki przelotowe z silikonem w środku. Śruciny jakie stosuję w moich zestawach wykonane są z miękkiego ołowiu  a to dlatego że można je spokojnie przesuwać po żyłce nie powodując jej uszkodzenia. Są one również bardzo łatwe w montażu i demontażu z zestawu.



Haczyki zdecydowanie mniejszych rozmiarów niż te na rzekę, wykonane z delikatniejszych materiałów (cienki drut), rozmiarowo w granicach od 20 do 14, niekiedy trochę większe. Wielkość haczyka należy dopasować do stosowanej przynęty, również kolorystyka tego elementu powinna być zgrana z stosowaną przynętom np: haczyk czerwony do ochotki, złoty do ziaren typu pszenica, kukurydza. Stosowane haczyki są bardzo małych rozmiarów więc ich wiązanie nad wodą podczas wędkowania może być bardzo uciążliwe, należy zatem przygotować sobie odpowiednią ilość nawiązanych haczyków na przyponach w domu i umieścić w specjalnych portfelach wędkarskich do tego celu służących. Jest to bardzo wygodne, gdyż mamy dużo nawiązanych przyponów z różnej wielkości haczykami, na różnej grubości żyłkach i o różnej długości przyponów. Podczas wędkowania gdy zahaczymy zestaw i urwiemy przypon lub gdy zerwie go ryba, wymiana jest bardzo szybka i co bardzo ważne na przypon tej samej długości, z haczykiem takim samym i żyłkom odpowiedniej grubości.



Części składowe zestawów jakie stosuję już znacie, wszystkie przygotowane zestawy zwijam na zwijadełka (drabinki) i umieszczam w koszu wędkarskim. Po dojechaniu na łowisko montujemy zestaw do topu i przystępujemy do gruntowania. Tę czynność proszę wykonać szczególnie dokładnie gdyż dokładne poznanie ukształtowania dna naszego łowiska będzie naszym sprzymierzeńcem podczas wędkowania. Dno łowiska bardzo rzadko jest równe jak blat stołu, wszelkie spadki dna, dołki, górki, kamienie, zatopione konary podczas wędkowania mogą nam pomóc lub totalnie zepsuć wędkowanie. W wielu łowiskach spotykam tzw. podwójne dno czyli zalegający na prawdziwym dnie muł co przy nieumiejętnym gruntowaniu powoduje pogorszenie wyników wędkowania lub brak jakichkolwiek brań.



Jak sobie z tym radzę, otóż podczas gruntowania opuszczam bardzo po woli gruntomierz założony na haczyku i w momencie dotknięcia dna pozostawiam zestaw na chwilę nieruchomo. Jeśli jest muł to po krótkiej chwili zassie gruntomierz co jest zauważalne na wystającym ponad lustro wody spławiku. Należy wówczas zmniejszyć położenie spławika o głębokość zassania gruntomierza przez mógł. Tak gruntowane łowisko oraz przygotowane zestawy zapewnią komfort wędkowania. Niektóre spławiki po pewnym czasie wędkowania zaczynają się bardziej topić co powoduje słabszą widoczność brań, jest i na to sposób, wystarczy od czasu do czasu antenkę spławika przesmarować jakąś substancją tłustą np: wazeliną.

--
Stopka

Złota Rybka Internetowy sklep wędkarski

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

piątek, 8 kwietnia 2011

Autorem artykułu jest Elioenaj

Jak rozpocząć wędkarską przygodę ?

Wędkarstwo to pasjonujące hobby. Dla niektórych to wręcz życiowa pasja. Są nawet tacy którzy lubią się to pasją dzielić i zarażać nią innych. Dlatego niektórzy pasjonaci postanawiają się zająć wędkarstwem nie tylko w swoim życiu prywatnym ale także zawodowym, otwierając sklepy wędkarskie, prowadząc blogi czy portale.


Witamy Cię drogi pasjonacie, wspaniałego sportu jakim jest wędkarstwo. Jesteśmy firmą z wieloletnim doświadczeniem, lecz nie tylko w sprzedaży sprzętu i akcesoriów, sami zajmujemy się wędkowaniem, sprzedając sprzęt wędkarski najwyższej klasy staramy się doradzać naszym klientom oraz wymieniać się z nimi uwagami i spostrzeżeniami, wraz z nabytymi doświadczeniami. Gdy parę lat temu otwieraliśmy nasz sklep wędkarski chcieliśmy zaistnieć w świadomości wędkarskiego grona jako firma zajmująca się nie tylko sprzedażą wysokiej jakości sprzętu wędkarskiego ale również jako przyjaciele przyrody i promotorzy naszego ukochanego sportu. W naszej ofercie znajdziecie państwo praktycznie wszystko co związane z tym pięknym sportem wędki, kołowrotki, żyłki, spławiki, odzież wędkarską i inne - za możliwie najniższą cenę na rynku. Naszym głównym celem jest chęć sprostania oczekiwaniom każdego klienta. Wszyscy wędkarze to jedna wielka rodzina, a skoro sami wędkujemy dbamy o to by wszyscy w naszej rodzinie byli zadowoleni. Dodatkowo po za sprzedażą stacjonarna prowadzimy również sprzedaż wysyłkową zamówienie można złożyć za pośrednictwem internetu, przez naszą stronę www. Na naszej stronie znajdą państwo również szeroką gamę oferty naszego skalpu wraz ze zdjęciami opisami i spostrzeżeniami. Znajdą tam  Państwo również opinie na temat produktów jakie wydali nasi klienci którzy już dany produkt kupili - najbardziej wiarygodna i miarodajną opinią przecież jest opinia kogoś kto dany produkt już używa.
Wędkarstwo

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.
Autorem artykułu jest Elioenaj

Wędkarstwo hobby, czy coś więcej ?

Większość z nas ma jakieś hobby. Jedni w domu, drudzy na świeżym powietrzu. Żadne jednak z nich nie pozwala się tak wyciszyć a zarazem dodać adrenaliny jak wędkarstwo. Niektórzy po prostu łowią, inni żyją tym że mogą łowić.


Wędkarstwo to głownie rodzaj hobby, zajęcia rekreacyjnego i sportu, polegający na łowieniu ryb na wędkę. Wędkarstwo często jest przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nasze forum wędkarskie powstało właśnie w takim celu aby przekazywać sobie tą wiedzę wymieniać się poglądami, opiniami oraz skupić w jednym miejscu największych pasjonatów tego wspaniałego sportu. Wędkowanie to pasja rozwijająca się przez wiele wieków, w średniowieczu uroki wędkowania najpełniej przedstawione są w dziele pt. Księgi Św. Albana, którego jeden rozdział, Traktat o łowieniu ryb na wędkę poświęcony jest nie tylko ówczesnym metodom i technikom łowienia, ale podkreślał także etyczne wyniki wędkarstwa. Autorstwo tych ksiąg przypisywane jest zakonnicy, przełożonej klasztoru, Lady Julianie Barnes, co w różnych, późniejszych komentarzach jest kwestionowane przez krytyków. Ten sposób spędzania wolnego czasu i rozrywki, zaspokajającej naturalne w naturze ludzkiej pragnienie powrotu do łowieckich korzeni homo sapiens rozwinął się najpełniej wśród społeczeństw gwałtownie industrializującego się zachodniego świata. Również w polskiej literaturze znajdują się liczne dowody, że "łowy rozrywkowe", jak nazywał je Leśniewski, nie obce było także naszej bogatszej klasie społecznej i zdobywało licznych zwolenników i naśladowców. Dlatego my jako grupa pasjonatów, chcących kontynuować dzieje naszych korzeni historycznych stworzyliśmy miejsce dla ludzi takich jak my, dla tych którzy kochają ten sport, zaczynają przygodę z nim, którzy oddali tej pasji całe swoje Życie. Jeśli chcesz pozyskać cała masę ciekawej wiedzy, poznać nowych znajomych, wymienić się spostrzeżeniami zapraszamy na nasze forum.

Wędkarstwo

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.
Autorem artykułu jest Marcjan_atomczyk

Wędkarstwo

Wędkarstwo jest rodzajem hobby, które skupia pasjonatów z całego kraju. Godziny spędzone nad wodą ze wzrokiem wbitym w tafle jeziora lub rzeki, to codzienność wędkarzy z zamiłowania.


Aby uprawiać jednak ten wspaniały sport, okazuje się bowiem, że wędkarstwo jest sportem koniecznie trzeba posiadać odpowiedni sprzęt turystyczny. Podstawą jeżeli chodzi o sprzęt turystyczny, niezastąpiony podczas wypraw na ryby jest krzesełko turystyczne. Krzesło takie można zabrać ze sobą nad wodę, jest lekkie, składane i nie zajmuje zbyt wiele miejsca. Niektórzy wędkarze, którzy wędkują w większych odległościach od domu zabierają również ze sobą sprzęt turystyczny w postaci namiotów, zazwyczaj jednoosobowych. Skoro namiot, to koniecznie należałoby zabrać ze sobą również sprzęt turystyczny w postaci śpiwora, którym można się okryć w nocy. Wędkarze zabierają ze sobą oczywiście pełen ekwipunek wędkarski, w tym wędki oraz wszelkiego typu przynęty na ryby, w tym również robaki. Wędkarze, którzy decydują się na połów podczas stania w wodzie zabierają również specjalne gumowe buty, które nie przepuszczają wody.   Kolejnym przykładem na to, że sprzęt turystyczny może się okazać bardzo przydatny również podczas wypoczynku nad jeziorem są klapki kąpielowe. Ten sprzęt turystycznynie tylko chroni ludzi przed poślizgnięciem się na śliskiej powierzchni, ale również ochrania stopy przed grzybicą. W stojących kałużach wody na kąpieliskach, które skupiają dużą liczbę ludzi mogą się bowiem znajdować bakterie, które są odpowiedzialne za grzybicę stóp. Na baseny można również zabierać czepki kąpielowe. Sprzęt turystyczny, jakim są czepki kąpielowe jest wymogiem przed wejściem na większość basenów w Polsce.

Marcjan Atomczyk - Wieloletni projektant gryndogubli oraz maronetli. Znany na całym świecie ze swojego zamiłowania do pisania poezji, tekstów reklamoweych oraz esejów.

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.

Uwalniacz przynęt spinningowych

Autorem artykułu jest Olsen



Uwalniacz przynęt spinningowych. Nie wyobrażam sobie nie mieć go ze sobą podczas wypadów spinningowych. Uratował tyle moich ulubionych przynę, że będę mu wdzięczny do końca swoich wędkarskich dni.

Świetna miejscówka, woda wlecze się nie dając poznać, co ukrywa na dnie. Puszczam wobler pod pas trzcin, czuję, że schodzi głębiej, czuję jego tyrkanie na szczytówce. Nagle jest, zacinam, wędką gnie się w parabolę i….kolejny zaczep. Wabik z serii Executor, w kolorze płoci, został na dnie, kilkanaście złotych polskich również. Tego dnia zerwałem jeszcze kilka Meppsów, straty oceniam na kilkadziesiąt złotych – a przecież mogło do tego nie dojść, gdybym odpowiednio wcześniej wyposażył się w uwalniacz. Następnego dnia bez cienia zastanowienia zamawiam gadżet ze strony importera.
Chciałbym Wam po krótce przedstawić jak to ustrojstwo się prezentuje, w jaki sposób z niego korzystać oraz czego się ustrzegać by wykorzystać jego efektywność w 100%. Zaczynamy od początku. Na rynku na dzień dzisiejszy tylko dwa uwalniacze cieszą się sporym powodzeniem – polski Grom oraz kanadyjski Snagaway . Różnią się innym patentem na uwalnianie przynęty. Grom łapie tylko za krętlik, Snagaway również za wabiki. Mnie do gustu przypadł ten drugi, i to ten chciałem Wam zaprezentować. Zestaw składa się z linki o długości 20 metrów, plastikowej obudowy i szpuli oraz metalowego uwalniacza.
Linkę nawijamy na plastikową szpulę, zabezpieczając odpowiednim węzłem. Szczególnie łowiący z łodzi na głębokich zbiornikach powinni zadbać o to by żyłka była przywiązana do szpuli. Łowiący na rzekach mogą sobie ten zabieg darować.Węzeł łączący element metalowy z linką musi być odpowiednio wytrzymały. Proponuję zastosować popularny węzeł spinningowy 3 końce. Trzyma mocno i pewnie. Element metalowy składa się z dwóch części – gniazda oraz zapadki, pełniącej rolę chwytaka.
Podczas montowania linki na zapadce zwróćcie uwagę by nie przechodziła ona pod gniazdem tylko opierała się na jego krawędziach, w innym przypadku uwalniacz nie będzie mógł zacisnąć się na przynęcie (przy pierwszym montażu strzeliłem taką gafę, jakież było moje zdziwienie dlaczego uwalniacz nie łapie wabika). Nacięcie w kształcie litery U służy do przewlekania żyłki, po to, by znalazła się ona w środku gniazda, dzięki temu możemy zsunąć uwalniacz do miejsca zaczepu. Kąt padania kija to tafli wody około 70-ciu stopni. Czym mniejszy ten kąt tym trudniej będzie uwalniaczowi zsunąć się w dół. Nie bez znaczenia jest również odległość, uwalniacz traci na swojej efektywności w miarę zwiększania się dystansu między wędkarzem a zaczepionym wabikiem. Do 5 metrów odległości, przynęty można uwolnić bez większych problemów, powyżej tej odległości pojawiają się problemy z zsunięciem się uwalniacza po żyłce, zwiększa  się kąt między żyłką a wędką, występują większe siły tarcia na żyłce oraz opór wody. Wędkując z łodzi na zbiornikach problem jest jakby ominięty, zawsze możemy podpłynąć pod miejsce zaczepu i spuścić uwalniacz w dół. Na rzekach lub zbiornikach gdzie wędkujemy z brzegu efektywność uwalniacza jest już ograniczona, mimo to nie przekreśla to jego zastosowania w moim wędkowaniu. Zawsze mam go w plecaku i prawie zawsze, choć raz ląduje w wodzie. Jako ciekawostkę dodam, że udało mi się kiedyś odczepić przynętę z …drzewa. Podrzucając woblera pod linię brzegową niefortunnie trafiłem w gałęzie, pozostało rwać lub spróbować zastosować uwalniacz. Trochę podskoków i ciętego języka pod nosem przyniosło skutek, wobler wrócił bez większych uszkodzeń do pudełka. Błędnym jest myślenie, że uwalniacze niszczą przynęty – mnie nie zdarzyło się by w sposób drastyczny naruszyć korpus czy lakier woblera. W przypadku przynęt gumowych uwalniacz może je uszkodzić wtedy, kiedy złapie za wabika, przy złapaniu krętlika - gumę wyciągniemy bez naruszonego korpusu. Z obrotówkami jest podobnie, może dojść do wykrzywienia drutu, na którym jest montowana paletka jednakże w przypadku złapania za krętlik obrotówka jest nienaruszona. Po stokroć wolę odzyskać naruszoną gumę lub wirówkę czy nawet zniszczoną doszczętnie jakąkolwiek przynętę niż zostawiać „złom” w wodzie. Dla przykładu, dany odcinek rzeki odwiedza miesięcznie 100-tu spinningistów, niech każdy z nich zerwie w tym czasie tylko jedną przynętę – zobaczcie ile dziadostwa zostawiamy. O kasie nie wspominając.
Kiedyś stosowałem przypony o mniejszej wytrzymałości niż wytrzymałość linki głównej (jak rwać to przypon lub węzeł).  Miałem kilka takich przypadków, że pękał przypon podczas szarpania się z uwalniaczem (uwalniacz łapał wtedy tylko za krętlik). Proponuję stosowanie przyponów o wytrzymałości 7 lub 10 kg , wówczas jest pewność że wabik złapany za krętlik będzie pewnie wyciągnięty na powierzchnię.
To tyle, co chciałbym Wam zaprezentować. W internecie znajdziecie sprzedawcę na Polskę tego wynalazku, produkt oryginalnie zapakowany importowany z USA. Cena nie odstrasza, w moim przypadku zwrócił się podczas jednego wypadu. Nie wyobrażam sobie nie mieć go ze sobą podczas wypadów spinningowych. Człowiek się przyzwyczaja tak samo jak do okularów polaryzacyjnych – to po prostu trzeba mieć w swoim arsenale.

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Okoń Nasz Po-Wsze-Dni

Autorem artykułu jest Olsen



Najczęściej łowiony drapieżnik naszych wód. Wszystkożerna ryba, o której nie można powiedzieć że nie weźmie na jakąś przynętę. Garbus, Pasiak - czyli po prostu Okoń nasz powszedni.

Pasiak, garbus czyli okoń, chyba każdy  z nas spotkał się z tą przepięknie wybarwioną rybą, chyba każdy zaczynał od niego przygodę ze spinningiem, chyba każdemu było dane poczuć siłę i charakter tej jakże popularnej zdobyczy. Okoń jest jedną z najpopularniejszych ryb w naszych wodach, więc zastanówmy się chwilę nad przyczynami tej popularności
Po pierwsze występuje prawie wszędzie od małych stawików prze glinianki, jeziora, zbiorniki zaporowe po rzeki i to zarówno te duże jak i małe ciurki. Dodatkowo adoptuje się do prawie każdego środowiska wodnego. Żyje zarówno w ciepłych zamulonych zbiornikach jak i w rwących górskich potokach z krystalicznie czystą i zimna wodą czy też w przybrzeżnej strefie morskiej ze słona wodą.
Po drugie możemy go łowić cały rok. Okoń nie ma okresu ochronnego i do tego dobrze żeruje o każdej porze. Wiosną, gdy inne drapieżniki są pod ochroną spinningiści uganiają się za okoniami, latem pada łupem wędkujących urlopowiczów a zimą, kiedy nie sposób dobrać się do innych ryb okoń świetnie bierze z pod lodu.
Po trzecie można go poławiać różnymi metodami. Okonie padają zdobyczą wędkujących metodą spławikową i gruntową, jak już pisałem łowi się go też na lodzie, ale najczęściej świadomie jest celem spinningistów.
O spinningu chciałbym trochę tutaj napisać. Zaryzykuje tutaj stwierdzenie, że okoń jest rybą dość łatwą do złowienia, ale tylko jeśli chodzi o osobniki małe i średnie dlatego też  okoń dla niejednego adepta sztuki spinningowej bywa pierwszym samodzielnie złowiony trofeum.
Duże dorodne garbusy to już godny przeciwnik, którego trudno spotkać na swojej drodze a świadome i regularne łowienie sztuk w granicach 40 cm jest domeną naprawdę niewielu wędkarzy. Najbardziej skuteczną metodą na okonia jest boczny trok ale nie o tym chciałbym pisać.
Dobra teraz trochę o moich sposobach na okonia. Wstyd się przyznać, że choć wymądrzam się tu na jego temat to dość rzadko jest celem moich wypraw spinningowych. Głównie uganiam się za pasiakami wiosną kiedy inne drapieżniki są pod ochroną, często jest dla mnie przyłowem przy połowie szczupak czy sandacz . Tym nie mniej kilka pasiastych rybek już w życiu złowiłem, co pozwala mi podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.   Wydaje mi się, że jeżeli poszukujemy dużej sztuki (35cm i więcej) to możemy sobie odpuścić boczny trok. Tą metodą,  przynajmniej ja nie złowiłem nigdy sztuki większej niż 30cm mimo iż próbowałem czasami przeciągać po dnie nieco większe od paprochów twistery. Dla mnie połów okoni to jigownie i to niekoniecznie małymi przynętami tzw paprochami wieszanymi na mikro główkach. Wędzisko jakiego należało by użyć powinni być raczej długie i delikatne ale ja nie trzymam się sztywno tej zasady i zamiast  typowej okoniowej wklejanki łowię spinningiem o c.w. do 18g i akcji szczytowej. Do tego raczej niewielki kołowrotek z cienką  plecionką lub żyłką. Na końcu linki obowiązkowo zakładam wolfram gdyż trzeba się liczyć z możliwością ataku szczupaka.
Dla mnie przynętą nr1 na okonie jest guma. Najczęściej używam kopyt i twisterów wielkości 5-7 cm zbrojonych na główkach o gramaturze od 4 do 7g w zależności od głębokości łowiska. Ta wielkość przynęty gwarantuje nam że nie będzie jej atakować okoniowi młodzież bo przecież nie chcemy kuć małych okonków ale naszym celem są większe osobniki tego walecznego gatunku .Gumy prowadzę  skokami po dnie trzymając wędkę uniesioną do góry. Bardzo ważnym jest aby mieć ciągły kontakt z przynętą dlatego podbijam ją z nadgarstka po czym podczas opadania bardzo wolno kręcę kołowrotkiem. Zapobiega to wybrzuszaniu się linki, przez co lepiej czujemy branie na kiju. Takie powolne zwijanie podczas opadu ma jeszcze jedną zaletę a mianowicie spowalnia ten opad dając czas rybie na podpłynięcie i zainteresowanie się przynętą. Gdy przynęta opadnie na dno można ją podbijać od razu bądź też przeciągnąć  jednym lub dwoma obrotami kołowrotka po dnie zbiornika. Wzburzany podczas takiego przeciągania obłok z osadów dennych może też sprowokować pasiaka do ataku na naszą przynętę. Jeszcze słowo o zbrojeniu gum w główki jigowe. Jako że okoń płynie za swoją ofiarą i atakuje ją do tyłu staram się zbroić gumy w nieco większe haki tak aby kolanko znajdowało się nie w korpusie gumy ale na wysokości mniej więcej 1/3 ogonka. Takie zbrojenie powoduje że łatwiej nam jest zaciąć ryby, szczególnie te,  które tylko podgryzają przynętę  Brania możemy się spodziewać w zasadzie w każdej chwili, podczas opadania gumy i podnoszenia jej do góry gdy okoniowi upatrzona  zdobycz ucieka z przed nosa.
Hol okonia może nam dostarczyć dużych emocji ponieważ ryba ta jest niezwykle silna  i waleczna a z kilogramową sztuką będziemy mieli na pewno więcej roboty niż z przedstawicielami innych drapieżnych gatunków tej wielkości.
Okoń to ryba stadna w stadzie żyje i poluje. Wiele razy się o tym przekonałem, gdy łowiąc jednego pasiaka posyłałem przynętę w to samo miejsce i po chwili meldował się drugi a czasem trzeci i więcej. Pamiętam jak 10 lat temu nad jeziorem Plusznym zlokalizowałem stado okoni to po zacięciu jednego dziesiątki innych wyrywały mu gumę z pyska podczas holu a że woda była tam bardzo przejrzysta mogłem to wszystko obserwować z łodzi.
Tak więc moja rada jeżeli złowisz jedną sztukę to poluj w pobliżu bo jest szansa że natkniesz się na następną. Duży okoń to już jednak samotnik,  ma swój teren który patroluje więc jeśli złowimy życiową sztukę to raczej nie oczekujmy że obok będzie stał drugi takich samych rozmiarów.
Gdzie szukać okoni? Chciało by się powiedzieć że wszędzie bo prawie w każdej części zbiornika możemy się na niego natknąć. Tak prawdę mówiąc to wytypować miejsce przebywania okoni każdy musi sobie sam bo według mnie nic tak nie cieszy wędkarza jak rozpracowanie łowiska i zdobywanie doświadczeń na kolejnych wyprawach. Z moich obserwacji wynika i nie będę tu pewnie odkrywczy że okoń lubi się zapuszczać na blaty na których przebywa drobnica ale jeszcze częściej możemy go spotkać na spadach które prowadzą z tych blatów na głęboką wodę.
Tytuł tego artykułu jest dwuznaczny, bo choć okoń jest tak powszedni że może go łowić każdy i wszędzie  to dużych przedstawicieli tego gatunku  z roku na rok drastycznie ubywa z naszych wód. Wynika to poniekąd z jego popularności i powolnego wzrostu. Okoń rosną bardzo wolno i dopiero w 7-8 roku życie osiągają długość 25cm. Często popularne garbusy nie są w stanie dorosnąć do tego wymiaru gdyż kończą żywot wywleczone z wody na bocznym troku. Pamiętajmy że jeśli chcemy mieć możliwość zmierzenia się z dużym okoniem musi on mieć szanse  dorośnięcia do odpowiednich rozmiarów. Darujmy więc życie małym okonkom,  aby mogły podrosnąć i cieszyć nas emocjonującym holem dużej sztuki. Swego czasu była też przeprowadzona krucjata przeciwko  okoniowi przez „poprawiaczy natury”. Pamiętam jak dziś te brednie powtarzane przez starych wędkarzy, że okoń to szkodnik bo wyjada ikrę i narybek innych gatunków, pamiętam  te nerwy wędkarzy spławikowych i gruntowych, że to zmora bo połyka głęboko robaka i nie dopuszcza innych ryb(czytaj większych). Dziś mam swoje zdanie na ten temat, że największym szkodnikiem jest ten kto chce interweniować w naturę i to w taki głupi sposób. Obawiam się że wielkie stada pięknych garbusów które niegdyś pływały w naszych wodach nie szybko się w nich odrodzą więc szczególnie my wędkarze powinniśmy zadbać o okonia abyśmy mogli łowić dorodne okazy „po wsze dni”

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl